• Reklama
    A1 - kabe

Szukaj

    Reklama
    B1 tiger-coating 18.08.2022-24.01.2023 Julian przedłużony do końca 2024

    Raport

    Wydanie nr: 3(131)/2021

    Artykuły branżowe

    Raport

    ponad rok temu  24.06.2021, ~ Administrator,   Czas czytania 6 minut

    Znakiem rozpoznawczym rynku farb i lakierów są fuzje i przejęcia, nieraz o spektakularnym charakterze.

    Znakiem rozpoznawczym rynku farb i lakierów są fuzje i przejęcia, nieraz o spektakularnym charakterze.

    Strona 1 z 2

    Rynek farb i lakierów

    Jeśliby spróbować zdefiniować jeden czynnik, który w największym stopniu napędza rozwój globalnego rynku farb i lakierów, byłyby to bez wątpienia fuzje i przejęcia. Próżno szukać w światowej gospodarce drugiej branży, która z podobną dynamiką dążyłaby do konsolidacji. W efekcie, aby znaleźć się na liście największych, trzeba bez ustanku wchłaniać mniejszych – nawet w czasach zaciskania pasa.

    Nawet w dobie pandemii koronawirusa na rynku farb i lakierów rywalizacja o małych, lokalnych producentów trwa w najlepsze. Tylko w tym roku AkzoNobel przejął New Nautical Coatings – amerykańskiego producenta powłok jachtowych i właściciela marki Sea Hawk, portugalski CIN wykupił większość akcji włoskiej Grupy Boero specjalizującej się w produkcji farb architektonicznych, jachtowych i morskich, szwajcarska grupa Kabe przejęła niemieckiego producenta Geholit+Wiemer, a Hempel właśnie sfinalizował transakcję zakupu australijskiej i nowozelandzkiej marki Wattyl należącej do koncernu Sherwin-Williams. Zresztą także ten ostatni nie próżnował: w lutym 2021 r. świat obiegła informacja o przejęciu przez niego części działalności firmy Tennant w zakresie produkcji powłok przemysłowych. Największym jednak echem w mediach odbiła się w ostatnim czasie agresywna działalność amerykańskiego koncernu PPG, który w tym roku zdążył już przejąć firmy VersaFlex, Wörwag, a także zdecydowanie największą zdobycz: skandynawską Tikkurilę. O tę ostatnią mocno rywalizował zresztą z firmą AkzoNobel, która usilnie próbowała przebić ofertę PPG, aż w końcu wycofała się z wyścigu.

    Reklama
    ŚT - Targi Kielce 13.11-28.03 Julian
    Już to krótkie zestawienie pokazuje, jak istotna w budowaniu pozycji konkurencyjnej na światowym rynku farb i lakierów jest strategia fuzji i przejęć. Łączą i wykupują się mali i duzi, Europejczycy i Amerykanie, a nawet organizacje skupiające producentów powłok, takie jak NACE International i Stowarzyszenie ds. Powłok Ochronnych (SSPC), które w ubiegłym roku podjęły decyzję o fuzji i utworzeniu AMPP – Stowarzyszenia na rzecz Wydajności i Ochrony Materiałów. Skąd ten trend?


    Czym się różni przejęcie od fuzji? W pierwszym przypadku duży zjada małego. W drugim dwa podmioty o podobnym potencjale łączą się w zupełnie nowy twór.

    Główne przyczyny fuzji i przejęć na rynku farb i lakierów.

    Stopień koncentracji rynku farb i lakierów.

    Rekin zjada narybek
    Jak dowodzi amerykański Magazyn Powłok i Okładzin Ochronnych JPCL, który od 15 lat regularnie analizuje fuzje i przejęcia na rynku farb i lakierów, tendencja do wykupywania mniejszych, regionalnych firm widoczna była na nim niemal od zawsze. Od początku grupę tych ostatnich stale zasilał też nowy „narybek”: małe, specjalistyczne przedsiębiorstwa skoncentrowane na produkcji niszowych wyrobów na mniejsze, lokalne rynki. A gdy i te zostały wykupione, pojawiały się nowe. I tak jest do dzisiaj. Podobny proces można było zresztą zaobserwować także w latach 90. XX w. w branży przemysłowej – z tym, że tam zakończył się on z początkiem kolejnego stulecia, podczas gdy w sektorze produkcji farb i lakierów trwa nadal i nic nie wskazuje na to, aby miało się to w najbliższym czasie zmienić.

    Co skłania producentów do wykupywania się nawzajem? Analizując wypowiedzi najbardziej aktywnych pod tym względem firm, można dojść do wniosku, że powody są co najmniej dwa. Pierwszym jest chęć zwiększenia zasięgu geograficznego marki i zdobycie nowych rynków zbytu bez konieczności budowania od podstaw łańcuchów dostaw i sieci dystrybucji w nowym regionie świata. Obiektem tego typu przejęć najczęściej są producenci oferujący podobny asortyment produktów, ale w odległym wobec podstawowej działalności przejmującego regionie geograficznym. Wręcz modelowym przykładem takiego przejęcia był wykup Wattyl przez firmę Hempel: w efekcie w ręce duńskiego producenta przeszło ponad 100 sklepów firmowych i punktów sprzedaży na terenie Australii i Nowej Zelandii.
    Drugim najczęściej deklarowanym powodem przejęć – nie tylko zresztą na rynku farb i lakierów – jest chęć rozszerzenia asortymentu produktów o nowe, często specjalistyczne wyroby. Rzadko są to przy tym produkty, z którymi kupujący w ogóle nie miał dotąd do czynienia. Częściej na fuzję lub przejęcie decydują się ci, którzy co prawda są obecni w danym segmencie, np. farb morskich, ale daleko im do lidera rynkowego. Dzięki takiej strategii mogą bowiem szybko umocnić swoją pozycję w owym segmencie, najczęściej przez zdobycie dostępu do nowych technologii i know-how. 
    Nie zawsze jednak przejęcie jest „przyjazne”, a obie firmy w ciepłych słowach wypowiadają się o swoim nowym partnerze. Nierzadko wykup ma na celu po prostu unieszkodliwienie rywala, który bądź to zbyt rozpanoszył się na lokalnym rynku, bądź bezpośrednio zagroził pozycji konkurencyjnej „agresora” w światowych rankingach. Z tą ostatnią sytuacją w klasycznym wręcz wydaniu mieliśmy do czynienia w 2017 r., w którym to PPG robiło wszystko, aby przejąć AkzoNobel, a holenderski koncern bronił się tak zaciekle, że w połowie roku wydawało się, iż dojdzie do odwołania czołowych członków jego organów nadzorczych. Ostatecznie transakcja wykupu akcji o łącznej wartości blisko 30 mld dolarów nie doszła do skutku, ale cały rynek długo jeszcze będzie wspominał zaciekłość owego sporu.

    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...