Ogólny widok na malarnię wraz z automatycznym system transportu Power&Free. Aż trudno uwierzyć, że ma ona już 18 lat!
Czy „pełnoletnia” malarnia proszkowa wciąż może z powodzeniem służyć do postawionych jej zadań? Okazuje się, że bez najmniejszych problemów. Polska firma Chate odkupiła od amerykańskiego koncernu 18-letnią automatyczną linię lakierniczą zaprojektowaną i zainstalowaną przez duńską firmę Aabo.
Chate jest ciągle rozwijającą się polską firmą, istniejącą na rynku już od 1986 roku (w tym roku obchodzi jubileusz 30-lecia). Jej założycielami są Lech Chmara i Zdzisław Tok, którzy zaczynali od garażowej produkcji elementów metalowych. Z upływem lat, dzięki pracy, trafności pomysłów i wytrwałych działań, rozbudowali park maszynowy, dzięki czemu ta rodzinna firma może zaoferować szeroki zakres usług skierowanych na profesjonalną obróbkę blach oraz nakładanie powłok na metale i nie tylko.
Firma ma wieloletnie doświadczenie w usługowym lakierowaniu proszkowym oraz ciekłym. Kiedy więc jeden z amerykańskich koncernów, podczas transferu lokalizacji produkcji do Polski, postanowił zrezygnować z części wykonywanych u siebie usług, właściciele Chate zdecydowali o odkupieniu malarni proszkowej i przeniesieniu jej do Polski. W montażu i rozruchu pomogli im technicy z firmy Aabo, która to 18 lat temu instalowała tę lakiernię w Danii. – Mieliśmy już wcześniej wykupione grunty, które miały służyć jako zaplecze na dalszy rozwój firmy – mówi Łukasz Tok z firmy Chate. – Wybudowaliśmy więc na nich nową halę specjalnie pod tę malarnię, z możliwością jej ewentualnej późniejszej niewielkiej modernizacji, gdyby zaszła konieczność poszerzenia oferty usług z zakresu malowania proszkowego.
Linia, która jest przystosowana do lakierowania dużych (4 × 1,75 m) i ciężkich do 4 ton elementów, składa się z automatycznej tunelowej komory śrutowniczej, tunelu myjki, suszarki, dwóch proszkowych kabin lakierniczych oraz dwóch pieców do polimeryzacji, wszystko połączone przenośnikiem typu Power&Free. Wszystkie elementy linii zostały na miejscu dokładnie oczyszczone, pomalowane i ponownie zainstalowane. Jedyną przeróbką była konieczność wymiany wszystkich przewodów instalacji elektrycznej. Słowem, linia wygląda na... nową, mimo że jest już „dorosła”, patrząc na datę jej pierwszej instalacji: 1998 rok. Jednak oczywiście nie sam wygląd jest najważniejszy, lecz to, że działa na pełnych obrotach, bez najmniejszych problemów.
Warto zaznaczyć, że energia cieplna jest odzyskiwana. Linia jest połączona z systemem rekuperacji, co pozwala w okresie jesienno-zimowym wykorzystywać ciepło do ogrzewania hali lub innych pomieszczeń.
Uruchomienie malarni nastąpiło w maju pod nadzorem techników z Aabo, którzy nadzorowali i brali udział w każdym etapie montażu i rozruchu. Można zatem już pokusić się o pierwsze oceny jej pracy. – Jesteśmy firmą usługową, pracujemy dla wielu klientów, w tym z branży automotive czy kolejowej, znanych z wysokich wymogów, zatem jakość musi być zawsze na pierwszym miejscu – mówi Łukasz Tok. – Malarnia ta spełnia wszelkie nasze oczekiwania, pozwala na zrealizowanie rygorystycznych wymagań co do obróbki powierzchni i zabezpieczania antykorozyjnego detali. Potwierdzeniem są badania jakościowe powłok, które wykonujemy cyklicznie. Kupując tę lakiernię, można powiedzieć, że niejako byliśmy skazani na współpracę z firmą Aabo, ale mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że układała się ona bardzo dobrze i jesteśmy zadowoleni. Z pełną odpowiedzialnością polecam tę firmę, która do tej pory wspomaga nas w kwestiach technicznych.
www.chate.com.pl l.tok@chate.eu tel. 608 485 112
Grzegorz Petka
grzegorz.petka@lakiernictwo.net
Fot. Firma Chate oraz Julian Ciesielski
Komentarze (0)