• ReklamaA1 - silpol v2

Szukaj

    Reklama
    B1 - IGP 2024 Julian

    Procesy Wspomagające

    Wydanie nr: 2(130)/2021

    Artykuły branżowe

    Procesy Wspomagające

    ponad rok temu  18.05.2021, ~ Administrator,   Czas czytania 12 minut

    Strona 2 z 4

    Utwardzanie radiacyjne UV

    Tym samym ograniczeniom związanym z różnicami w absorpcyjności oraz ekspozycji na promieniowanie podlegają zresztą także powłoki suszone metodą radiacyjną z zastosowaniem promieniowania UV. Ponieważ jednak inaczej niż przy suszeniu farb rozpuszczalnikowych w procesie utwardzania nie dochodzi tu do uwalniania lotnych związków organicznych, a cały proces pod względem przepustowości zdecydowanie góruje nad pozostałymi technikami, jego popularność sukcesywnie rośnie – i to w tempie ok. 4% rocznie. Według raportu firmy analitycznej Markets & Markets już w 2019 r. rynek ten przekroczył wolumen 500 tys. ton, z wyraźną dominacją Azji (45% udziału w rynku). Zaś na kolejnych miejscach uplasowała się Ameryka Północna (25%) i Europa (22%).
    Utwardzanie promieniowaniem UV jest o tyle specyficzne, że w przeciwieństwie do pozostałych metod wymaga zastosowania specjalnych farb zawierających fotoinicjatory, czyli związki chemiczne, które pod wpływem promieniowania UV ulegają rozpadowi, inicjując proces polimeryzacji. Najpopularniejszymi z nich są fotoinicjatory rodnikowe i kationowe. Te pierwsze pod wpływem światła rozkładają się na reaktywne produkty rozpadu (tzw. rodniki), które łączą się z wiązaniami podwójnymi zawartych w mieszance monomerów, tworząc makrorodniki. Proces ten przebiega łańcuchowo aż do powstania stałych cząstek polimeru o niewielkiej zawartości wolnych składników niskocząsteczkowych (fotoinicjatorów i produktów ich rozpadu). W przeciwieństwie do reakcji rodnikowej polimeryzacja kationowa przebiega wolniej, ale jej efektem jest zwarta struktura pozbawiona składników niskocząsteczkowych. Dzięki temu farby i lakiery zawierające fotoinicjatory kationowe nie mają przykrego zapachu oraz – dzięki mniejszej kurczliwości (3% w porównaniu z 10%) – lepiej przylegają do podłoża. Stąd też są coraz powszechniej stosowane, wypierając z rynku produkty zawierające fotoinicjatory rodnikowe.

    Mimo że decydują o sukcesie procesu fotoutwardzania, fotoinicjatory tworzą zaledwie 2–5% masy mieszaniny. Pozostałą część stanowią monomery (do 65%), pigmenty (14–20%) oraz środki pomocnicze poprawiające właściwości farb i powłok (2–5%), a w przypadku mieszanin rodnikowych – także sensybilizatory, czyli związki przekazujące pochłonięte promieniowanie właściwemu fotoinicjatorowi. Zachowanie tych proporcji jest bardzo istotne dla zapewnienia prawidłowego przebiegu reakcji polimeryzacji: zbyt mała zawartość fotoinicjatorów spowalnia reakcję utwardzania, zaś zbyt duża ich ilość powoduje, że promieniowanie zostaje pochłonięte przez górną warstwę farby, nie przenikając głębiej. Podobne skutki przynosi przekroczenie dopuszczalnej zawartości pigmentów. Jedynym sposobem na przyspieszenie procesu utwardzania jest w tej sytuacji maksymalna redukcja grubości nakładanej powłoki. Praktykę tę stosuje się również w przypadku farb czarnych zawierających duże ilości sadzy, która pochłania promieniowanie UV, utrudniając jego dotarcie do głębszych warstw powłoki, a także dwutlenku tytanu (TiO2) charakteryzującego się bardzo ograniczoną absorpcją światła.
    Drugim kluczowym elementem każdego systemu do utwardzania radiacyjnego są lampy UV. Do niedawna w roli tej stosowano przede wszystkim średniociśnieniowe lampy rtęciowe, ze względu na krótką długość fali i dużą ilość generowanej energii wykorzystywane głównie do utwardzania powłok bezbarwnych, a także lampy rtęciowe z domieszką galu lub żelaza o średniej długości fali, które bardzo dobrze radzą sobie z utwardzaniem farb pigmentowanych. Lampy te zużywają jednak bardzo duże ilości energii, co w połączeniu z dużym kosztem wdrożenia systemu do utwardzania UV znacznie ograniczało zainteresowanie tą technologią ze strony użytkowników powlekających mniejsze partie detali. Rozwiązaniem okazała się technologia UV-LED, która, choć weszła na rynek zaledwie kilka lat temu, od razu spowodowała na nim spore zamieszanie, zwłaszcza że lampy UV-LED dostępne są w długościach fali od 365 do 405 nm, a więc dobrze radzą sobie z utwardzaniem dużej części farb pigmentowanych.
    Bardzo duża szybkość utwardzania radiacyjnego (średnio kilka do kilkunastu sekund), a tym samym duża przepustowość tej metody sprawiły, że od początku była ona stosowana najszerzej w tych branżach, w których duże znaczenie ma prędkość obróbki, takich jak przemysł meblarski i motoryzacyjny, a w ostatnim czasie także obróbka metali i druk 3D. Zalety te do tej pory w dużym stopniu niwelował jednak fakt, że – podobnie jak w przypadku utwardzania z wykorzystaniem podczerwieni – aby pobudzić fotoinicjatory, lampy musiały emitować promieniowanie bezpośrednio na obiekt. To zaś sprawiało, że w przypadku detali 3D istniała konieczność stosowania dodatkowych, równoległych metod utwardzania (np. utwardzanie wilgocią), co znacznie spowalniało cały proces, marginalizując jego zalety w stosunku do pozostałych technik. Aby rozwiązać ten problem, w przypadku obiektów 3D stosuje się reflektory odbijające promieniowanie UV, a coraz częściej także roboty z lampą umieszczoną na ramieniu, które dzięki dużej mobilności są w stanie dotrzeć do każdego zakamarka detalu.Technologia utwardzania promieniowaniem UV bardzo szybko ewoluuje: powstają nowe źródła światła, a także nowe receptury farb bazujące na czulszych fotoinicjatorach. Te ostatnie mogą rozwiązać problem niskiej absorpcji promieniowania lamp rtęciowych i UV-LED przez fotoinicjatory kationowe. Ponieważ maksymalną absorpcyjność uzyskują one przy długościach fali 220–280 nm, w zakresie emitowanym przez współczesne źródła promieniowania UV poziom owej absorpcji nie przekracza z reguły 10%. Problem ten już w 2010 r. próbowała rozwiązać firma Komori, wprowadzając na rynek technologię suszenia H-UV. Zaproponowany przez nią proces przebiega w podobny sposób jak konwencjonalna fotopolimeryzacja, z tym że dzięki zastosowaniu specjalnego zestawu lamp, farb i fotoinicjatorów utwardzanie zachodzi dwukrotnie szybciej przy czterokrotnie mniejszym zużyciu energii. Technologia ta ma jednak jedną podstawową wadę: aby była skuteczna, wymaga zakupu pełnego zestawu sprzętu konkretnego producenta. Stąd też jeszcze bardziej doniosłe wydaje się odkrycie dokonane w połowie ubiegłej dekady przez Joannę Ortyl z Wydziału Inżynierii i Technologii Chemicznej Politechniki Krakowskiej. W toku badań nad procesami fotopolimeryzacji badaczka opracowała formułę fotoinicjatora wykazującą się maksymalnym poziomem absorpcji promieniowania UV przy długości fali 350 nm (90%) i wysokim stopniem absorpcji w pozostałym zakresie długości fali (200–380 nm). Dzięki temu nowe związki są wysoce kompatybilne nie tylko z lampami rtęciowymi, ale również z lampami halogenowymi, ksenonowymi i diodami UV-LED.

    GALERIA ZDJĘĆ

    Lampy podczerwieni mocowane na przenośnych statywach oferują możliwość dokładnego naświetlenia detalu – pod warunkiem, że jego powierzchnia w żadnym punkcie nie będzie przesłaniana przez inny obiekt lub jego elementy.
    Lampy IR mogą być także mocowane na ramionach zrobotyzowanych, co pozwala efektywnie utwardzać obiekty 3D, zwłaszcza w przemyśle motoryzacyjnym.
    Tradycyjnie do utwardzania promieniowaniem UV wykorzystywane są średniociśnieniowe lampy rtęciowe.
    Najnowsze systemy do utwardzania radiacyjnego bazują na lampach UV-LED emitujących niebieskie światło o modulowanej długości fali.
    Dzięki zastosowaniu lamp UV-LED utwardzanie radiacyjne można stosować także do suszenia obiektów drukowanych w 3D.
    Schemat procesu sieciowania pod wpływem oddziaływania wiązki elektronów.

    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...