• Reklama
    A1 - kabe

Szukaj

    Reklama
    B1 tiger-coating 18.08.2022-24.01.2023 Julian przedłużony do końca 2024

    Artykuły branżowe

    Wydanie nr: 2(76)/2012

    Artykuły branżowe

    Antykorozja

    Normy/Prawo

    ponad rok temu  01.03.2012, ~ Administrator,   Czas czytania 6 minut

    Strona 3 z 3


    Wymienione przypadki – bez względu na relacje między zleceniodawcą a zleceniobiorcą – wymagają rewizji i aneksowania zawartych umów. Tym bardziej, że pokazują tylko jedną część zagrożeń powodujących niezawinioną odpowiedzialność wykonawców powłok ochronnych. Dodajmy – część wizualnie lokalizowaną i łatwiejszą do opisania od części związanej z uszkodzeniami transportowymi, magazynowymi czy najtrudniejszymi do udowodnienia a dotyczącymi eksploatacji obiektów. Najtrudniejszymi – gdyż podczas eksploatacji zdarzają się zarówno stany technologicznie nadzwyczajne, jak i akty „awanturnictwa przemysłowego” czy zwykłego niedbalstwa produkcyjnego. I jedne, i drugie są czynnikami niszczącymi wykładziny ochronne, przy czym o ile chwilowe przekroczenie dopuszczalnej temperatury o 20ºC w wyniku zakłóceń technologicznych nie jest przekroczeniem niszczącym wykładziny, to odkręcanie śruby z podgrzewaniem jej płomieniem palnika prowadzi do katastrofy. Podobne przypadki można mnożyć i – tu ostrzeżenie dla „antykorozjonistów” – prawie się nie zdarza, by napis zabraniający „uderzania i spawania” umieszczany na aparatach z wykładzinami zwracał powszechną uwagę. Przykład na zdjęciu 1 pokazuje zniszczenia wykładziny ochronnej w zbiorniku kwasu solnego spowodowane „racjonalizatorską” metodą pomiaru poziomu cieczy przy użyciu wrzucanej do środka stalowej rury. I za taką „racjonalizację” - graniczącą z sabotażem - wykonawcom powłok ochronnych nieraz przychodzi srogo zapłacić, a zawsze są zmuszani składać przynajmniej wyjaśnienia w sprawie uszkodzenia wykładziny.


    Dlatego też, trzymając stronę „antykorozjonistów” i szukając sposobu obalającego słuszność obowiązującego prawa mówiącego, że „zawsze winien wykonawca”, trzeba namawiać decyzyjnych reprezentantów tego fachu do zmiany zajmowanego obecnie stanowiska w stosunku do „specjalistów od stali” i użytkowników obiektów z powłokami ochronnymi. Nie wszyscy oni tacy mocni, za jakich starają się uchodzić i przynajmniej w takiej branży jak energetyka zawodowa przełom już został wykonany. Jeśli norma PN-EN 14879-1:2006 wymaga przygotowania podłoża pod powłoki gumowe zgodnie z wzorcami podanymi w tabeli nr 4 przy punkcie 4.1.2.6., to takie postanowienie normy – jak pokazuje zdjęcie 2 obrazujące naprawę podłoża stalowego do wymaganego stanu – można wyegzekwować. I nie trzeba być specjalistą z dziedziny rachunkowości, by szybko stwierdzić, że oczekiwany zysk na zakupie taniej i wątpliwego pochodzenia blachy może być za sprawą dochodzącego swoich praw specjalisty od powłok szybciutko zniweczony kosztami bardzo drogiej jej naprawy. Równocześnie zdjęcie jest dowodem szans na przekształcenie tytułowego prawa na podobnie brzmiące, lecz przeciwne w treści: „nie zawsze winien wykonawca”. I pora najwyższa, by zacząć te szanse wykorzystywać.


    Tadeusz Święcki


    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...