• ReklamaA1 - silpol v2

Szukaj

    Reklama
    B1 tiger-coating 18.08.2022-24.01.2023 Julian przedłużony do końca 2024

    Artykuły branżowe

    Wydanie nr: 4(78)/2012

    Artykuły branżowe

    Antykorozja

    Normy/Prawo

    Ekologia i Ochrona Zdrowia

    ponad rok temu  01.07.2012, ~ Administrator,   Czas czytania 6 minut

    Strona 1 z 4

    Siódme prawo antykorozji


    Dla wyjaśnienia i od razu. Nie o prawo pięści jako metodę regulacji stosunków techniczno-handlowych tu chodzi. Prawo silniejszego, w sumie bezprawie, nie jest jeszcze - na szczęście - sposobem postępowania w antykorozji przemysłowej. Chodzi natomiast o to, że trendy materiałowe, koncepcje rozwiązań, technologie montażu powłok, metody badań a także sposoby tworzenia dokumentacji wykonawczo-odbiorowej dla robót chemoodpornych podlegają samorzutnej unifikacji i od dawna widać, iż dzieje się to zgodnie i podobnie z rozwiązaniami stosowanymi przez najsilniejszych w branży.


    1204dyktuje_001.jpg


    Dzieje się tak skutecznie, że zasługuje na miano prawa branżowego, choć - na marginesie - nie zawsze korzystnie dla sprawy i o tym, by lwów nie denerwować, kilka delikatnych uwag w dalszej części artykułu. O pozycji rankingowej w branży decyduje produkcja materiałów ochronnych. Własny znak firmowy wytwórcy na palecie cegły kwasoodpornej, rolce gumy, hoboku z klejem czy żywicą powłokową jest najsilniejszą przepustką do grona "antykorozjonistów przemysłowych" i trzeba powiedzieć, że uznanych w skali światowej na palcach jednej ręki policzyć można. Wbrew pozorom mniejszą siłę nobilitującą ma wykonawstwo, bardziej rozproszone i w przypadku wielkich budów często organizowane na zasadzie "pospolitego ruszenia" z doświadczonym zespołem wiodącym wspieranym przez licznych pomocników. Siła znaku firmowego materiałów jest tak duża, że inwestorzy niejednokrotnie wręcz odrzucają jakiekolwiek propozycje stosowania zamienników, a tam, gdzie obowiązują zasady przetargowe z minimum cenowym jako "100% kryterium wyboru oferenta" już w specyfikacjach zamówienia bardzo często typuje się konkretne materiały, ucinając tym samym szanse wszystkim spoza elitarnego grona.


    Ta sytuacja pozwala na "dyktat" materiałowy, który poza korzyściami z tytułu preferowania dobrej jakości mierzonej chemoodpornością i żywotnością powłok, jest obciążony drobnym niedostatkiem polegającym na wypieraniu z użycia materiałów selektywnych, wytwarzanych przez małych producentów i przeznaczonych do niskoskalowych zastosowań. Na przykład w odniesieniu do gum znaczy to tyle, że "markowy" typ mający 90-proc. udział w obrocie handlowym przesłania walory gumy o zasięgu rynkowym liczonym trzecim miejscem po przecinku, ale mającym czterdziestoletnie referencje praktyczne i - w odniesieniu do niektórych zastosowań - potwierdzoną lepszą sprawność eksploatacyjną. To prawda, że wykonane z niego wykładziny nie są ładne wizualnie, że powłoki wymagają dwu- a nawet trzywarstwowej aplikacji, lecz zgodnie z opisanym już na łamach "LP" (4/2011) problemem ("Powłoki gumowe - dobrze czy ładnie") w ciężkiej antykorozji piękno ma drugorzędne znaczenie. Rzecz staje się widoczna choćby na podstawie obserwacji trwałości użytkowej gumowanych zbiorników transportowych, gdzie polskie rozwiązanie dawnego Instytutu Przemysłu Gumowego w Piastowie w postaci wielowarstwowych wykładzin ebonitowych z dylatacyjnymi, półebonitowymi międzywarstwami sprawdza się lepiej niż współczesne jednowarstwowe ebonity, którym na pewno "piękności" odmówić nie można. I najważniejsze - materiałów o charakterystyce opracowanej przez IPG oraz produkowanych na kalandrach w szarżach po 100 m2 nie jest w stanie wykonać żaden z potentatów, dla których opłacalne uruchomienie wytłaczarek określa minimum handlowe na poziomie dziesięciokrotnie wyższym.

    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...

    WYDANIE 4(78)/2012

    Reklama
    C1 - Farby dekoracyjne