Eksperci zajmujący się przemysłem przewidują, że w najbliższych latach nastąpi wiele zmian na rynku farb zarówno na świecie, jak i w Polsce. Całkiem realne wydaje się, że około jedna trzecia istniejących w Europie producentów farb zniknie w ciągu najbliższych 8-10 lat.
Jedną z przyczyn upadku małych firm farbiarskich może stać się surowe prawo europejskie dotyczące ochrony środowiska, nakładające potrzebę dużych inwestycji w działy badawczo-rozwojowe w celu dopasowania produktów i produkcji do wymogów Unii Europejskiej. Istotny jest też fakt, że obecnie przemysł poszukuje gotowych wyrobów (zamiast ich produkowania) i dlatego zwiększa się ilość kupowanych „na gotowo” pomalowanych konstrukcji od podwykonawców z różnych krajów. Nie bez znaczenia pozostaje też zwiększająca się ilość wielkich marketów przemysłowych, oferujących szeroki asortyment stosunkowo tanich wyrobów. Dodatkowo coraz więcej firm produkujących konstrukcje stalowe czy meble przenosi swoją produkcję (w celu obniżenia kosztów) do krajów, w których koszty pracy są zdecydowanie niższe, jednakże nie zawsze zapewniające właściwą jakość. Rozzwiązaniem dla rynku farb może być odejście od masowej produkcji gotowych wyrobów na rzecz systemów kolorowania (tintingu), pozwalających lepiej dostosować się do potrzeb klienta finalnego, bez względu na miejsce lokalizacji jego produkcji czy prac związanych z malowaniem. Technologia zwana w Polsce kolorowaniem farb (tintingiem) powstała przeszło 20 lat temu w Skandynawii. Początkowo miała służyć wyłącznie działaniom logistycznym – ponieważ składowanie wielu kolorów farb w opakowaniach różnej wielkości było coraz mniej ekonomiczne. Pomysł, aby do sklepów trafiały tylko bazy farb w kilku standardowych opakowaniach, które można by zabarwiać na dowolnie wybrany przez klienta kolor, szybko wykazał także zalety marketingowe. Bogactwo kolorów dostępnych w zasięgu ręki zrodziło nowe potrzeby estetyczne i pobudzało wzornictwo zarówno wnętrz, jak i branży przemysłowej. Technologia tintingu okazała się jednak trudna do wdrożenia w masowej produkcji. Prawdziwym wyzwaniem dla technologów stało się uzyskanie powtarzalności kolorów oraz ich odporności na otaczające warunki, a w szczególności na promieniowanie UV, opracowanie odpowiednich past pigmentowych i osiągnięcie wielu innych, często sprzecznych ze sobą oczekiwań. I wreszcie sprawa urządzeń do kolorowania – każdy zestaw takich urządzeń (dozownik + shaker) warty jest średnio od 20 do 150 tysięcy złotych (w zależności od dokładności, łatwości obsługi i sprawności urządzenia). Jest to wydatek często przekraczający możliwości małego sklepu z farbami. Zestaw składa się bowiem z dwóch urządzeń: maszyny precyzyjnie dozującej koloranty oraz shakera, czyli wytrząsarki. To właśnie intensywne potrząsanie puszki z farbą i kolorantami równomiernie rozprowadza pigmenty w zawartości puszki. Wszystko to spowodowało, że technologię tintingu mogli wprowadzić na rynek wyłącznie doświadczeni i najwięksi producenci farb. Do współtwórców tej technologii należy fińska firma Tikkurila.
Komentarze (0)