• Reklama
    A1 - eko color 08.11-31.12.2023 Julian

Szukaj

    Reklama
    B1 - konica minolta 18.02.2022-31.12.2024 Bogumiła

    Aktualności i przegląd rynku

    Wydanie nr: 1(27)/2004

    Aktualności i przegląd rynku

    Ekologia i Ochrona Zdrowia

    ponad rok temu  01.01.2004, ~ Administrator,   Czas czytania 7 minut

    Strona 1 z 4

    Narasta w społeczności decydentów świadomość zobowiązań ekologicznych przemysłu. W miarę upływu lat coraz mniej optymistycznie widzą perspektywę polskiej gospodarki w Unii Europejskiej. Wejście nobilituje i daje szansę na zwiększenie zainteresowania inwestorów. Jednak warunkiem koniecznym jest dostosowanie przemysłu do ekologicznych standardów Unii. Niedostosowanie natomiast wyklucza nie tylko korzyści z ustabilizowania stosunków z inwestorami, ale może również zakończyć historię największych przedsiębiorstw. W branży stoczniowej także.

    Miłe złego początki...


    Na progu rozważań polskich strategów gospodarczych akcesja do Unii jawiła się w formie szeregu koniecznych ustaw i rozporządzeń, które miały formalnie wyrównać warunki konkurencji w Polsce wobec układu gospodarczego w Unii. W 1999 roku polski VIP oświadczył: "Polska deklaruje wdrożenie acquis communautaire w zakresie ograniczania zanieczyszczeń przemysłowych i oceny ryzyka do 31 grudnia 2002 r. Jedynie wdrożenie dyrektywy w sprawie zintegrowanego zapobiegania i kontroli zanieczyszczeń w odniesieniu do istniejących instalacji nie będzie możliwe w tym terminie. Ocenia się, że dyrektywa ta dotyczyć będzie około 4.000 istniejących zakładów. Trudności związane z wdrażaniem wymagań omawianej dyrektywy w Polsce wynikać będą przede wszystkim z obowiązku ustalenia dla istniejących zakładów nowych standardów emisji w oparciu o najlepsze dostępne techniki (BAT). Ze względu na zaawansowany wiek wielu z nich (przestarzałe technologie) będzie musiało ulec modernizacji, ograniczyć produkcję lub zakończyć. Wstępne szacunki wykonane jedynie dla sektora energetycznego wskazują, że koszt wdrożenia postanowień omawianej dyrektywy w tym sektorze wyniesie około 6,3 miliarda euro". Popularny był w tym czasie pogląd, że Unia szczodrze wynagrodzi trud polskich polityków i "nawrzuca" nam funduszy pomocowych. Największym polskim zmartwieniem miało być sprawne konsumowanie tych donacji i błyskawiczne inwestowanie w nasz wymęczony transformacją przemysł.

    ...a koniec żałosny


    Już w 2000 roku pojawiły się jednak wypowiedzi o nieco odmiennej tonacji. Np.: "Łącznie udział pomocy zagranicznej (w tym funduszy przedakcesyjnych, a następnie strukturalnych i kohezyjnego, pomocy wynikającej z umów bilateralnych itp.) w strukturze środków inwestycyjnych przeznaczanych w Polsce na wdrożenie prawa wspólnotowego w ochronie środowiska nie przekroczy 10%". W ten sposób VIP wyraził obawę, że mit o unijnej wszechogarniającej interwencji stwórczej może być nie do końca prawdziwy.

    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...