• ReklamaA1 - silpol v2

Szukaj

    Reklama
    B1 - IGP 2024 Julian

    Aktualności i przegląd rynku

    Wydanie nr: 5(25)/2003

    Aktualności i przegląd rynku

    Ekologia i Ochrona Zdrowia

    ponad rok temu  01.09.2003, ~ Administrator,   Czas czytania 9 minut

    Strona 1 z 5

    Ekomodernizacja przemysłu stoczniowego (2)

    Program minimalizacji zanieczyszczeń jest stałym elementem zarządzania przemysłową ochroną środowiska. W polskim ustawodawstwie wymagana jest dbałość o ochronę środowiska podczas działalności przemysłowej, jednak brakuje jednoznacznej dyrektywy. Jeśli ustawodawca rzeczywiście spodziewa się wdrożenia zasad państwowej polityki ekologicznej do praktyki przemysłowej, powinien wydać odpowiedni spis zaleceń dla każdej branży. W innym razie spółki realizujące kosztowne procesy ekomodernizacji technologii mogą obawiać się, że ich konkurenci nie zastosują się do niedookreślonych wymagań i skorzystają na tym ekonomicznie.

    Bez jasnych dyrektyw i wyznaczenia terminów dochodzenia do nowych warunków prowadzenia procesów technicznych przedsiębiorca podejmujący przedwcześnie inwestycje proekologiczne może stracić w konkurencji z mniej gorliwym konkurentem. W gospodarce rynkowej ekologiczna polityka państwa musi przekładać się na jednoznaczne wskazówki praktyczne. Najlepiej, jeśli państwowe instytucje doradcze zechcą wydać branżowe instrukcje robocze, a co najmniej - wykazy pożądanych działań i terminarze realizacji wymagań prawnych.

    Amerykański przemysł stoczniowy od 1998 roku dysponuje takim wykładem, który przyczynił się do równoczesnego uruchomienia programów minimalizacji zanieczyszczeń w całej branży. Ma on ograniczyć publiczne debaty do wyboru tych rozwiązań, które już oceniono jako najbardziej sprzyjające rozwojowi branży przy zachowaniu standardów ochrony środowiska.

    Porozumienie ponad podziałami


    Publiczna debata nad relacjami przemysłu z otoczeniem społecznym i ekologicznym towarzyszy od dziesięcioleci kolejnym etapom modernizacji technologii. Sąsiedzi zakładów przemysłowych najpilniej śledzą informacje o potencjalnym zagrożeniu ich zdrowia w wyniku uwalniania niebezpiecznych substancji do środowiska. Program Toxics Release Inventory okazał się skutecznym narzędziem proekologicznej motywacji dla przemysłu stoczniowego w USA. Każdy zakład starał się uniknąć włączenia do grupy dużych wytwórców emisji i odpadów niebezpiecznych.

    Nie tylko uciążliwy nadzór administracji ekologicznej był powodem starań o ekomodernizację technologii. Znacznie silniej podziałała konieczność publicznego komunikowania o sposobach postępowania z toksycznymi materiałami. Informacje te są dostępne lokalnym organizacjom społecznym i wszelkim mediom. W celu pozyskania innowacyjnych technologii poszczególne zakłady z branży i spółki stoczniowe zaczęły wywierać presję na środowiska akademickie, jak też na współpracujące spółki wytwarzające sprzęt i materiały zaopatrzeniowe. W gospodarce amerykańskiej presja taka mogła korzystać wyłącznie z narzędzi ekonomicznych. Dlatego środowisko twórców technologii zostało skonfrontowane z wielkim zasobem środków finansowych i natarczywym domaganiem się skutecznego ich skonsumowania. Skuteczność jednak nie mogła polegać na formalnym rozliczeniu kolejnych donacji. Była oceniana na podstawie ekonometrycznej kalkulacji efektywności ekologicznej, kończącej wieloetapową procedurę wdrożenia wynalazków. Okazało się niebawem, że takie analizy zysków i nakładów mogą wiele skorzystać na upublicznieniu schematów rozwiązywania poszczególnych problemów technicznych.

    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...